Jest rok 10.991, zmęczony długą kosmiczną podróżą na pustynną planetę witasz się z gospodarzem, który oferuje ci coś ciepłego do picia. Co konkretnie? Kawę oczywiście.
Tak w każdym razie wyobrażał sobie przyszłość Frank Herbert w „Diunie” (1965), powszechnie uznawanej za najlepszą w historii powieść fantastyczno-naukową. W cieszącej się niesłabnącym zainteresowaniem dwuczęściowej adaptacji filmowej w reżyserii Denisa Villeneuva, kawę zaparza się (tradycyjnie w metalowym naczyniu na ognisku!) tylko raz, ale w powieści Herberta pije się ją częściej. W sumie nic dziwnego, przecież
kawa ziarnista jest idealna do każdej sytuacji.
Jak się kiedyś kawą w kosmosie raczono?
Podczas pierwszych wypraw ludzi na okołoziemską orbitę każdy amerykański astronauta czy też radziecki kosmonauta to był wyjątkowy człowiek o wielu talentach i końskim zdrowiu. Ale astronauta też człowiek i kawy napić się musi! Na orbicie czeka dużo zadań, trzeba być zmobilizowanym i gotowym do działania w trudnych warunkach, a
kawa ziarnista idealnie pobudza do działania. Chociaż wiele wynalazków zawdzięczamy wyprawom w kosmos (np. termometr na podczerwień czy bezprzewodowy odkurzacz), to nic lepszego na pobudzenie do działania po śnie niż kawa ziarnista, specjalistom od lotów w kosmos nie udało się wymyślić.
Pierwsze kawy w kosmosie pito albo jako proszek zmieszany z zimną wodą, albo jako gotową mieszankę wyciskaną z tubki. Kawa na ciepło (z proszku) pojawiła się podczas misji Apollo 11, pierwszej zakończonej lądowaniem na księżycu. Na promach kosmicznych astronauci pili kawę liofilizowaną zmieszaną z gorącą wodą. Kawę nieprzypadkową – w NASA na orbicie pije się mieszankę z rejonu Kona na Hawajach. W 1980 roku zaproponował ją NASA pochodzący właśnie stamtąd Ellison Onizuka. Niestety Onizuka wraz z pozostałą szóstką załogi zginął podczas tragicznie zakończonej misji Challenger w 1986 roku, ale
kawa Kona do dziś dostarczana jest przez NASA astronautom na orbicie.
Mielona kawa ziarnista zaparzana w kosmosie
Czy
świeżo parzona kawa ziarnista w przestrzeni kosmicznej jest możliwa? Tak! Przez 32 miesiące między kwietniem 2015 a grudniem 2017 na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) astronauci mogli delektować się kawą zaparzoną w specjalnie skonstruowanym na tę okazję
ekspresie do kawy, wdzięcznie nazwanym ISSpresem. Oczywiście, jak to w przypadku misji kosmicznych, nie samą przyjemnością człowiek żyje. Pożyteczne w tym przypadku były przeprowadzone przy okazji badania nad mechaniką płynów pod wysokimi ciśnieniem i temperaturą w warunkach mikrograwitacji panującej na krążącej na orbicie ISS. Ale należy przyznać, że były to smakowite eksperymenty, w których kawa ziarnista odgrywała kluczową rolę.
Parzymy kosmiczną kawę ziarnistą!
Jeśli chcesz spróbować kosmicznej kawy, możesz oczywiście zaparzyć hawajską mieszankę z której korzysta NASA, czyli
Kona Extra Fancy, która ze względu na swoją kosmiczną renomę swoje kosztuje. Zatem pójdziemy krok dalej, zostawiając za sobą Ziemię i jej orbitę, i spróbujemy kosmicznej kawy z planety Arrakis, czyli kawy ziarnistej, którą w dalekiej przyszłości piją bohaterowie „Diuny”. To kawa wyjątkowa, bo zmieszana z przyprawą, zwaną melanżem, czyli występującą jedynie na pustynnej planecie Arrakis substancją, która umożliwia podróże międzygwiezdne.
Co wiemy z książki o
kawie z przyprawą? Kawę tę charakteryzował wyraźny zapach cynamonu („kawa z melanżem (intensywna, cynamonowa woń przyprawy rozeszła się w powietrzu nad stołem)”) i spora zawartość kofeiny („– Przynieś coś na pobudzenie. Najlepiej kofeinę. Może zostało trochę kawy z przyprawą?”). Wiemy też, że zaparzano ją tradycyjnie („Na niskim stoliku z prawej strony spoczywał odziedziczony przez Paula po Dżamisie kawowy serwis ze żłobkowanego stopu srebra i jasmonu”) i pito z filiżanek („Między kotarami obok niej (Lady Jessiki – przyp. IM) wsunęła się ciemna dłoń i wycofała się pozostawiając na stoliku filiżankę. Z filiżanki unosił się aromat kawy przyprawowej.)”.
Oczywiście melanż na naszej planecie nie występuje, ale jako fan od lat zakochany w powieści Herberta wypróbowałem kilka znalezionych w Internecie propozycji kaw naśladujących tę z Arrakis. Najbardziej zasmakowała mi ta zrobiona według poniższego, zmodyfikowanego przeze mnie przepisu.
Składniki:
- Świeżo parzona mocna kawa ziarnista
- 1 szklanka (200 ml) wody
- 3 łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- 1 łyżeczka cynamonu
Przygotowanie:
- W rondelku podgrzej wodę z cukrem i wanilią.
- Doprowadź do wrzenia, zdejmij z ognia, dodaj cynamon, wymieszaj.
- Ostudź i wlej do słoika do przechowywania w lodówce.
- Do filiżanki swojej ulubionej, świeżo parzonej MOCNEJ kawy ziarnistej dodaj 2-4 łyżeczki przygotowanego roztworu.
- Witaj na Arrakis! :-)
Kosmiczne zakończenie
Podróże kosmiczne mogą wydawać się odległe, ale
kawa ziarnista zawsze pozostanie blisko naszych serc (i filiżanek). Bez względu na to, czy jesteś na Ziemi, czy marzysz o odległych planetach, napój ten zawsze zapewni ci energię i smak potrzebne do odkrywania nowych światów.
Napisał Igor Maćkowski